Masz 80 lat. Siedzisz właśnie ze swoimi wnukami i jedną prawnuczką w domu, który kupilas po śmierci mamy. Mieszkanie w którym mieszkalas z mamą i tatą stoi puste po drugiej stronie miasta. Dochodziła 18 czyli najświeższe wiadomości na tvp 2. Dzieci oglądają bajki w swoim pokoju, twoja córka z synem pojechali na małe zakupy. Zasiadasz wygodnie przed telewizorem i włączasz go.
*Wiadomość z ostatniej chwili. 84 letni Justin Bieber zmarł. Po długiej walce z chorobą. Kolejny król popu* - uslyszalas i poczulas jak łza spływa ci po policzku. Przypomnialy ci sie wszystkie chwile twoich młodzieńczych lat. Całe dnie spędzone na twitterze. Spamowanie do Justina, do melly, kłótnie w sprawie jeleny, koncerty... Poczulas jakby połowa twojego serca po prostu zniknęła, bo gdy stawalas sie belieber oddawalas mu serce i całą siebie.Byłaś jeszcze w dobrym stanie jak na swój wiek. Poprosilas sąsiadkę żeby popilnowala dzieciaków, wsiadlas w autobus i pojechalas do swojego starego, zapomnianego mieszkania w którym była twoja cała historia. Dojechalas na miejsce, wyciagnelas stary zardzewialy klucz z torebki i otworzylas drzwi. Głośno zaskrzypiały.Wszystko było bardzo zakurzone i brudne. Weszłaś do przedpokoju, minelas salon i stanelas przed drzwiami do swojego starego pokoju. Całe były poobklejane plakatami i zdjęciami a na środku kartka z napisem *welcome to my world, belieber's world. Kolejne łzy splynely ci po policzku a jedna nawet za bluzkę. Z trudem i wielkim bólem otworzylas drzwi. Tak. Wszystko wyglądało tak samo. Plakaty, zdjęcia, oltarzyk. Podeszłaś do swojego starego radia, przetarlas chusteczka, wsadziłas płytę i wlaczylas 'Down To Earth' To była twoja ulubiona piosenka. Kochalas wszystkie, ale ta była tą specjalną. Tym razem łzy leciały strumieniami. Mialas też plakaty z wszystkich tras koncertowych począwszy od My World Tour po Believetour Breathetour i wiele innych. Ale podeszłaś akurat do tego z 25.03.13. Był twoim ulubionym. Poznalas swoją rodzinę. Przypomina ci się stanie i czekanie pod hotelem, Sandra wbiegajaca na scenę, *Crazy show. Thank u POLAND* i wreszcie piosenka believe i akcja z serduszkami. Dlatego to był twój ulubiony koncert. Podeszlaś bliżej, siągając z plakatu czerwone, pogiete serduszko. Przypomnialo ci się jak stalas na palcach w golden circle i wyciagalas rękę z sercem jak najwyżej się dało a drugą ręką przecierajac co chwila zapełnione łzami oczy. Byłaś dumna z tego kim byłaś całe swoje życie. Usiadlas na starym łóżku, odwrocilas serce na drugą stronę zauważając napis *as long as i breathe i breathe for you*. Nie mogłaś, mimo swojego wieku, powstrzymać tęsknoty i bólu. Odszedł twój lifesaver. Zaczelas pakować wszystkie rzeczy z beliebercollection do kartonu, chciałaś je wziąć do siebie. Flakonik po someday, pierwszy krok ku wie3ności, koszulki. Zdjelas plakaty. Mialas już wychodzić, ale zauwazylas jeszcze jeden. Podeszlas, zdjelas go, zauważając napis na ścianie. Teraz emocje puściły i rozryczalas się jak małe dziecko. *Zawsze z tobą do końca świata* przeczytalas na głos. Wychodząc odpowiedzialas sobie na głos *i promise* i zamknelas pokój...
/Zuzia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz